środa, 4 września 2013

Zawsze coś..

Otwieram bloga, by napisać coś nowego, w głowie tysiąc myśli, a gdy przyjdzie do pisania, nie wiem od czego mam zacząć. Biorąc pod uwagę to, że jestem uczuciową osoba i bardzo lubię myśleć o uczuciach może od tego coś zacznę. Zadam pytanie: "Po co żyjesz?". Wiele z Was powie: nie wiem, po to by umrzeć, po to by żyć, bo nie mamy innego wyjścia." A czy ktoś z Was głębiej zastanowi się nad tym ? Pewnie nie. Tyle ile ludzi na świecie, tyle odpowiedzi. Dla niektórych żyć, to przeżywać, doświadczać, pokonywać trudności codziennego dnia, spełniać marzenia, osiagać wyznaczone cele. A gdy tych celi zabraknie ? Co wtedy ? Codziennie kładziemy się spać, wstajemy rano, przeżywamy dzień jak zwykle, praca, szkola, dom i znów kładniemy się spać. I tak leci dzień za dniem, aż pewnego dnia stajemy przed lustrem i myslimy sobie "co ja w życiu osiagnąłem/osiągnęłam?" "Mam dom, prace, być może rodzinę ale co z tego?". Warto się zastanowić nad tym głębiej. Choć jak kto woli, by nie popaść w jakąś paranoję. To w takim razie jak jest życie, to czym jest miłość ? Dla mnie te dwa aspekty życiowe są powiązane. Miłość, tak samo jak życie ma wiele definicji. Każdy ma swoją. Dla mnie miłość jest czymś pięknym, czymś co sie przeżywa, daje poczucie ciepła na duszy, ale uwielbia też ranić. Niestety, i pewnie większość się z tym spotkała. Życie rozkłada karty, a my tylko gramy. Mamy ustalone cele, niektórzy odgórnie mają narzucone.
Wracając do miłości, większość z Was ma kogoś kogo może kochać i darzyć uczuciem. Ja też mam kogoś takiego, choć sprawa jest bardzo skomplikowana. Ale miło jest mieć kogoś na zawsze, kochać szczerze, przytulać i całować. Cieszyć się z tą osobą chwilą, jaką moge z nią spędzać, że mogę się przytulić, dotknąć, powiedzieć ciepłe słowo. Stworzyć szczęśliwy dom i rodzinę. Dać wsparcie i wszelkie oddanie. Ale żeby nie stwierdzić, że się zdobyło ta osobę na własność, na zawsze, bo tak na prawdę każdego dnia małymi kroczkami zdobywa się na nowo, odkrywa nowe rzeczy. Żadnego dnia nie powiem, że mam coś na zawsze, bo ja każego dnia chcę walczyć z przeciwnościami losu i na nowo zdobywać. Każdy dzień spędzać tak jakby miał być ostatni, całować na dzień dobry i na dobranoc. Zawsze interesować się drugą osobą, dać jej poczucie bezpieczeństwa. Nigdy nie chcieć dla niej źle. Nigdy nie sprawić wrażenia, że jest się czymś złym, dawać ciepło, kolorować świat we wszytskich kolorach. Spełniać marzenia nawzajem. A gdy dochodzi do tego dziecko, tak jak w moim przypadku, życie zmienia się diametralnie. Żyje się z myślą, że za 9 miesięcy pojawi się owoc miłości dwojga kochających się ludzi. Kawałek tego co pozwoli zachować miłość dwojga ludzi. Razem przezywać każdą wizytę u lekarza, każde USG, obserwować jak z małej fasolki tworzy sie człowiek, podobny do osobników które dały mu życie. Cieszyć się każdym ruchem w brzuszku, każdym kopniakiem, nawet tym mało przyjemnym, cieszyć się z wiadomości o płci, głaskać i dotykać brzucha. Póżniej cieszyć się z pierwszego płaczu zaraz po porodzie, pierwszego uśmiechu, pierwszego słowa, ząbka czy kroku. Wziąć na ręce przytulić i obdarzyć rodzicielską miłością. Powiedzieć sobie "Jaki jestem szczęśliwa/jaka jestem szczęśliwa, mam coś co miliony ludzi na świecie nie może mieć. Mam Dziecko. Najcenniejszy Skarb pod całym słońcem." Wykrzyczeć całemu światu jakim się jest szczęśliwym. Przeżywać z dzieckiem wspólnie pierwszy dzień w szkole, pierwszą piatkę i pierwsza jedynkę, pierwszą miłość i później jej rozterki. Wspierać i dawać poczucie bezpieczeństwa, uczyć życia, miłości. Dziecko bierze przykład z rodziców. Stawia sobie je za priorytet. Dlatego tak ważne w wychowaniu dziecka jest obecnośc obydwojga rodziców i ich miłości. W zamian za to dziecko syn czy córka odbarzy rodziców bezgraniczna dziecięcą miłością, którą trzeba pielęgnować. Spedzieć czas, tłumaczyć czym jest życie i miłośc, jak sobie radzić z trudnościami. Skarbem jest usłyszeć od własnego dziecka "Dziękuję za życie", "Mamo Tato kocham was". Aż łza się w oku kręci.

„Ja budzę się rano obok niego i szeptem milczę mu do ucha siebie. Chociaż czasami chciałabym mu to wykrzyczeć. Ale potem zastanawiam się: po co? On i tak słyszy to milczenie. On zawsze dokładnie wie, co chce mu powiedzieć. Nawet wtedy, gdy milczę. Czasami wydaje mi się, że nawet uśmiecha się we śnie, gdy tak na niego patrzę oparta na łokciu. I jestem pewna, że w tym momencie w swoim śnie delikatnie ociera mi łzy. Bo widzisz, ja jestem bardzo szczęśliwa kobietą. Jestem największą szczęściarą, jaką znam.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz